niedziela, 28 stycznia 2018

Frida Kahlo ....

Zaczęłam pisać tego posta ostatniego dnia wystawy, niestety  nie ukończyłam wówczas wpisu, a nie chcę też już go zmieniać, więc pozostawiam cześć w oryginalnej wersji jak bym to pisała wówczas ...



Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski Kontekst
Jak można przeczytać na stronie," Wystawa „Frida Kahlo i Diego Rivera. Polski kontekst” była pierwszą i jedyną w Polsce wystawą Kahlo i Rivery, wzbogaconą o mało znany polski wątek w życiu artystów. Tytułowy kontekst tworzą z jednej strony bardzo bliskie relacje artystów z autorkami o polskim pochodzeniu (Bernice Kolko i Fanny Rabel), z drugiej zaś obecność obrazów Kahlo i Rivery oraz grafik Fanny Rabel na Wystawie Sztuki Meksykańskiej w 1955 roku w Polsce".

Wystawę można było obejrzeć od 28.09.2017r. do 21.01.2018 r. w Poznaniu na sali wystaw w CK Zamek. Do wpisu o tej tematyce zainspirowała mnie Kida, która była na wystawie w piątek 19.01, a ja ją obejrzałam w środę 17.01. - no bo przecież nawet nie pomyślałam, że mogłoby to być tematem wpisu, a tu jednak owszem, czemu nie, jest okazja by z tej wystawy pozostało coś więcej niż tylko wspomnienia.

Nickolas Muray - Frida na ławce/Frida on Bench
© Nickolas Muray Photo Archives

The Jacques and Natasha Gelman Collection of Mexican Art, the Vergel Foundation and the Tarpon Trust

Reprodukcja za zgodą Narodowego Instytutu Sztuk Pięknych i Literatury, 2017
Reproduction with the approval of the National Institute of Fine Arts and Literature, 2017
O tym, że taka wystawa jest w moim pięknym mieście wiedziałam od początku ale uważałam, że przecież jest jeszcze dużo czasu na zwiedzanie ... opamiętałam się na szczęście w odpowiednim czasie i zarezerwowałam bilety przez internet, 1,5 tygodnia przed końcem wystawy! BRAWO JA! 
Zgodnie z dzisiejszą informacją na stronie bilety na weekend zostały już wyprzedane a dziś jest ostatni dzień wystawy więc kto na nią nie dotarł pozostaje mu jedynie wirtualny spacer Spacer po wystawie (który nota bene nie wiadomo kiedy zniknie ze stron internetowych CK Zamek). Nie odda to oczywiście klimatu wystawy i przeżyć estetycznych doznawanych podczas kontaktu z oryginalnym obrazem, ale lepsze to niż nie zobaczyć tej wystawy w ogóle. 
Spacerując po wirtualnej wystawie, w miejscu gdzie jest sala filmowa znalazłam odesłanie do filmu na YouTube z czego bardzo się ucieszyłam bo mnie nie było dane obejrzeć filmu bezpośrednio na wystawie. Film trwał ok godziny, wyświetlano go w małej dusznej sali, na dodatek dotarłam na film w 20 minucie jego trwania. Stojąc z boku i będąc niską osobą niestety nie wiele widziałam z wielkim żalem i smutkiem zrezygnowałam zatem z jego oglądania, rekompensując sobie stratę oglądając uparcie wszystkie pozostałe projekcje rozmieszczone po wystawie, tj. odtworzenie relacji z wystawy sztuki meksykańskiej 1955 r. w Warszawie. Dzielę się znaleziskiem, bo takich osób jak ja pewnie było parę.


Mam nadzieję, że wirtualny spacer po wnętrzach tej niesamowitej wystawy i możliwość obejrzenia filmu choć trochę zrekompensuje bak możliwości przyjazdu na nią, choć przyznam również, że z chęcią wrócę i ja w to miejsce.
Twórczość Fridy znana mi była już wcześniej, czytałam jej biografię i oczywiście obowiązkowo obejrzałam poświęcony jej życiu film z 2002 r. (w rolę Fridy wcieliła się jej rodaczka Salma Hayek), który w niemałym stopniu przyczynił się do popularyzacji jej twórczości. Film oczywiście obowiązkowo posiadam w prywatnej kolekcji!
Plakat filmu "FRIDA" (2002) w reż. Julie Taymor
Postać Fridy od wielu lat inspiruje wiele osób ... przy okazji powstawania wystawy CK ZAMEK zorganizował konkurs "Inspiruje mnie Frida"  na projekt nadruku na gadżety promujące wystawę. Konkurs skierowany był dla uczniów szkół artystycznych. Swoje prace przesłało 150 uczniów.
Po przeglądzie prac, jury zrezygnowało z przyznania I, II i III nagrody, natomiast postanowiło przyznać 6 równorzędnych nagród oraz 6 wyróżnień - dane ze strony CK ZAMEK. Prace nie tylko ozdobiły gadżety promujące wystawę ale i przestrzeń miejską. 12 prac z konkursu można oglądać w Alei Artystów przed wejściem do Posnanii (przyp. Galeria Artystów w Posnanii to całoroczna, zewnętrzna przestrzeń wystawiennicza na której prezentowane są wystawy)

 Prace finalistów konkursu "Inspiruje mnie Frida" Aleja Artystów Poznania - fot. Sz. Brodziak

Na tym dzisiejszy wpis zakończę i jednocześnie zapowiadam, że do meksykańskiej malarki o niesamowitej osobowości jeszcze wrócę, bo co tu dużo pisać. mówić i mnie ponownie zainspirowała! Efektami mam nadzieję, się podzielić niedługo. Mam również cichą nadzieję, że Ci którzy jeszcze Fridy nie znali, obejrzą film z 2002r, może zwiedzą wirtualną wystawę jej poświęconą a może skuszą się nawet na godzinny film dokumentalny na jej temat? a Ci którzy ją znają jeszcze raz z miłą chęcią wrócą do jej twórczości a może również poczują iskrę jej ducha która zachęci ich do własnych poszukiwań Fridy ... do mnie właśnie idzie następna książka jej poświęcona, której jeszcze nie czytałam :)

sobota, 20 stycznia 2018

Kartka z lalkowego kalendarza - Lalka Antyczna

Lalka Antyczna ... według kalendarza Szarej sowy 17 stycznia był dniem, w którym można było celebrować jej istnienie. Post poświęcony tym lalkom okazał się nie lada wyzwaniem dla mnie, ale Wasz odzew na mój post powrotny był tak miły i zaskakujący no i byłam tak szczęśliwa, że postanowiłam, że nie poddam się tak łatwo! Przecież brak staruszki w mojej kolekcji nie będzie powodem w którym zrezygnuję ze swojego postanowienia! Poszukiwanie tej jednej jedynej "starowinki", która zostanie zaproszona do mojego domu ciągle w toku zatem stworzenie posta z własnych zdjęć było nie możliwe, moja wiedza na temat "staruszek" tez jest szczątkowa, nie pozostało mi więc nic innego jak poszukać czegoś ciekawego u wujka google. Co znalazłam? Skarby!!! Niesamoiwite zdjęcia lalek naprawdę pięknych i antycznych, w tym takiej wykopaliskowej, wykonanej z kości słoniowej ze złotym naszyjnikiem, bransoletkami i z obrączkami na nogach którą znaleziono w 1964 r. w grobowcu Cossinii na obrzeżach Rzymu w Tivoli (datowana na II wiek n.e)

https://commons.wikimedia.org

Znalazłam również wzmiankę o tym, że "najstarszą lalką znalezioną na ziemiach Polski jest prosta figurka wykonana z patyka, z zaznaczoną głową i nogami"  znaleziono ją w Wolinie i zakład się, że pochodzi z czasów pomiędzy IX a XII wiekiem. Najbardziej zaciekawił mnie fakt, iż w tamtych czasach zamiast lalką nazwano by ją “łątką” (bardzo mi się spodobała ta nazwa!). Znalazłam wzmiankę o lalkach drewnianych, a ta poniżej zachwyciła mnie ze względu na swoją innowacyjność i rozwiązanie techniczne jak na tamte czasy.

żródło: https://ridiculouslyinteresting.com/

Powyższa laleczka z początku XIX wieku jak widać posiada szprychowe kółko z nogami, które pozwala jej "chodzić" gdy jest prowadzona po podłodze. Czyż to nie cudne?! Zakochałam się w tej laleczce!! Chenie bym ją przygarnęła do swoich zbiorów jednak zgodnie z informacją na stronie została sprzedana na aukcji w lipcu 2012r. za bagatela 7500$!!! Nie pozostanie mi chyba nic innego jak skupić się na poszukiwaniach tradycyjnej "staruszki", które przecież potrafią być równie piękne i urocze, jak na przykład panna na fotografii poniżej.

Muszę powiedzieć, ze miałam niezwykłą frajdę poszukując informacji na temat tych jakże pięknych i interesujących lalek z lat minionych. Przyszłe kartki z lalkowego kalendarza zapowiadają się równie interesująco. Mam nadzieję, że i dla Was również :)

piątek, 5 stycznia 2018

Powrót marnotrawnej ....

I się zmaterializowałam :) .....wreszcie ... i po jakim czasie??? no ale chyba po protu musiało go trochę, zanim podjęłam męską decyzję o zmianach w moim życiu, a i dostosowanie się do nowych warunków trochę trwało. Nie mniej wracam do blogosfery i postanowiłam realizować postanowienie Noworoczne o powrocie do blogowania co niniejszym czynię :)
Nie powiem swoją cegiełkę do mojego zdematerializowania się dołożył też szybki jak wiatr Facebook (na który można wejść na prę minut obejrzeć nowości, kliknąć słynne "Lubię to" jak się coś spodoba) no bo jak by nie było, może i ma on mnóstwo informacji i nowości, ale co tu dużo mówić tylko na przysłowiową chwilę. No bo spróbuj człowieku znaleźć coś z tych informacji po paru dniach? Zatęskniłam więc za spokojnym blogiem, który żyje albo (jak to jest w moim przypadku) śpi i czeka na lepszy czas ... który najwyraźniej nadszedł.
Nie spodziewam się, że będzie powrotne "WOW", nie na darmo mówi się przecież, że jak Cie nie ma w blogosferze i nie komentujesz innych blogów to nie żyjesz. Jednak nie o poczytność mi chodzi (choć to zawsze miłe uczucie, że jednak ktoś te nasze blogi czyta), ale o dzielenie się lalkowymi projektami, które pozostaną tam gdzie je zostawię a nie w miejscu, którego za chwilę nie będę mogła znaleźć!
Muszę przyznać, że wracałam czasem do obserwowanych przez siebie blogów i byłam/jestem mile zaskoczona, że część ich autorów jest nadal aktywna i bardzo twórcza!
Generalnie do obudzenia się z letargu skłoniła mnie Mangusta swoim konkursem niespodzianką na swoim blogu ... pierwszy raz się zmobilizowałam i dostałam się do mojego konta by móc zostawić komentarz pod postem Mangusty. Konkurs wygrała inna blogowiczka nie mniej przypomniałam sobie jaka to frajda brać udział w blogowaniu, mieć swój kąt, gdzie można zawsze wrócić jak widać.
W lalkowej dziedzinie mego życia działo się ogromnie dużo! Tak, działo się dużo i intensywnie, to że mnie nie było, nie znaczy, że nie zadbałam o tę cześć mego życia.
Generalnie mogłabym powiedzieć, że w temat lalek pozwolił mi przez ten ciężki okres nie oszaleć i nawet powinnam pozamiatać w tej części życia tak samo jak w części osobistej ... w tej dziedzinie wziąć miotłę i pozamiatać jest nie wiele łatwiej ...



Na razie jestem pełna optymizmu i wierzę, że przede wszystkim moje postanowienie Noworoczne uda się konsekwentnie realizować.